Witajcie :)
Jak wspomniałam w ostatnim poście niedawno minął drugi miesiąc kuracji drożdżowej, po tym czasie zastanawiałam się czy kontynuować suplementację drożdżową. Otóż podjęłam decyzję (a właściwie zrobił to za mnie los) i zdecydowałam się na picie drożdży do końca tego tygodnia, ponieważ właśnie na tyle wystarczą mi zapasy, a później planuję zrobić sobie przerwę, a następnie wprowadzić suplementację Skrzypovitą.
Dlaczego spośród mnóstwa tabletek na włosy, skórę i paznokcie wybrałam właśnie Skprzypovitę?
wtorek, 28 października 2014
czwartek, 23 października 2014
Rozliczenie po drugim miesiącu picia drożdży.
Witajcie :)
Jak ten czas leci, dopiero pisałam Wam o efektach po pierwszym miesiącu picia drożdży [ o tutaj ], a tu proszę- przeszedł już czas na następną relację.
Jak ten czas leci, dopiero pisałam Wam o efektach po pierwszym miesiącu picia drożdży [ o tutaj ], a tu proszę- przeszedł już czas na następną relację.
niedziela, 19 października 2014
Zmiana koloru włosów, czyli Joanna Naturia MROŹNY BRĄZ.
Witajcie :)
Już jakiś czas temu wspominałam, że po próbie generalnej w postaci szamponetki, planuję trwałe zafarbowanie końcówek na kolor zbliżony do naturalek. Przy aktualizacji nie pokazałam Wam, jak obecnie ma się mój odcień włosów, dlatego nadrabiam teraz :)
Już jakiś czas temu wspominałam, że po próbie generalnej w postaci szamponetki, planuję trwałe zafarbowanie końcówek na kolor zbliżony do naturalek. Przy aktualizacji nie pokazałam Wam, jak obecnie ma się mój odcień włosów, dlatego nadrabiam teraz :)
sobota, 18 października 2014
Recenzja: Ziaja- odżywka INTENSYWNE NAWILŻANIE do włosów suchych z kiełkami pszenicy [kiełki pszenicy, aloes, witaminy A, E. prowitamina B5].
Witajcie :)
Już dawno temu zaprzyjaźniłam się z kosmetykami firmy Ziaja i bardzo chętnie testuję co raz to inne ich produkty. Ponad miesiąc temu wpadła mi w ręce tytułowa odżywka z kiełkami pszenicy, którą można stosować zarówno jako odzywkę d/s i b/s. Przetestowałam ją w tych dwóch odsłonach i postanowiłam napisać co z tego wyszło.
Już dawno temu zaprzyjaźniłam się z kosmetykami firmy Ziaja i bardzo chętnie testuję co raz to inne ich produkty. Ponad miesiąc temu wpadła mi w ręce tytułowa odżywka z kiełkami pszenicy, którą można stosować zarówno jako odzywkę d/s i b/s. Przetestowałam ją w tych dwóch odsłonach i postanowiłam napisać co z tego wyszło.
poniedziałek, 13 października 2014
Aktualizacja włosów: październik
Witajcie :)
To już drugi dzisiaj wpis,ale zdałam sobie sprawę z tego, że już najwyższy czas na kolejną aktualizację. Jak wiecie próbowałam pozbyć się rozjaśnianych końcówek, ale szamponetka szybko się wypłukała. Całe szczęście ten problem mam już za sobą ( za sprawą farby Joanna Natura w odcieniu mroźny brąz) i znów mogę się cieszyć w miarę jednolitym kolorem czupryny.
Na zdjęciu niestety włosy są jeszcze w swojej starej odsłonie, tj. przed farbowaniem, z prostej przyczyny- na zabieg zdecydowałam się spontanicznie wczoraj, a zdjęcie zostało zrobione 3 dni temu (w naturalnym oświetleniu bez lampy błyskowej).
Na pewno wrzucę niebawem zdjęcie z aktualnym ich odcieniem ( może przy sprawozdaniu z drugiego miesiąca kuracji drożdzowej).
W pielęgnacji stawiałam na emolienty, gdyż tylko one potrafiły ujarzmić mój puch, a dokładniej: odżywka Gliss Kurr Oil Nutrive, spray z tej samej serii, maska Ziaja z masłem kakaowym, Garnier AiK, oczywiście sporadycznie używałam masek i odżywek proteinowych lub humektantowych (przed myciem).
Zaraz po farbowaniu coby mieć czyste sumienie podciełam włosy 1 cm, nie żałuję i chociaż czas na to miał przyjść dopiero w listopadzie, to jestem dobrej mysli, że napoje drożdżowe pomogą mi puścić w niepamięć straconą długość :)
To już drugi dzisiaj wpis,ale zdałam sobie sprawę z tego, że już najwyższy czas na kolejną aktualizację. Jak wiecie próbowałam pozbyć się rozjaśnianych końcówek, ale szamponetka szybko się wypłukała. Całe szczęście ten problem mam już za sobą ( za sprawą farby Joanna Natura w odcieniu mroźny brąz) i znów mogę się cieszyć w miarę jednolitym kolorem czupryny.
Na zdjęciu niestety włosy są jeszcze w swojej starej odsłonie, tj. przed farbowaniem, z prostej przyczyny- na zabieg zdecydowałam się spontanicznie wczoraj, a zdjęcie zostało zrobione 3 dni temu (w naturalnym oświetleniu bez lampy błyskowej).
Na pewno wrzucę niebawem zdjęcie z aktualnym ich odcieniem ( może przy sprawozdaniu z drugiego miesiąca kuracji drożdzowej).
W pielęgnacji stawiałam na emolienty, gdyż tylko one potrafiły ujarzmić mój puch, a dokładniej: odżywka Gliss Kurr Oil Nutrive, spray z tej samej serii, maska Ziaja z masłem kakaowym, Garnier AiK, oczywiście sporadycznie używałam masek i odżywek proteinowych lub humektantowych (przed myciem).
Zaraz po farbowaniu coby mieć czyste sumienie podciełam włosy 1 cm, nie żałuję i chociaż czas na to miał przyjść dopiero w listopadzie, to jestem dobrej mysli, że napoje drożdżowe pomogą mi puścić w niepamięć straconą długość :)
Nieplanowane zakupy :)
Witajcie.
Wszystkie zakupy staram się robić "z głową" co umożliwia mi niezbankrutowanie, ale dziś przez zupełny przypadek (lub przeznaczenie :D) wylądowałam w drogerii i nie mogłam przejść obojętnie obok półki z kosmetykami do włosów i zakupiłam: Farmona- lniana odżywka bez spłukiwania oraz balsam Mrs. Potter's wersja z aloesem i jedwabiem.
Za balsam zapłaciłam 9.10 zł a za odżywkę b/s (która przy cieńszych włosach może być użyta jako odzywka d/s) 7.90 zł.
Swój zakup usprawiedliwiam tym, że zarówno jeden jak i drugi produkt bardzo mi się przyda, bo moje zapasy są na wyczerpaniu.
Balsam postaram się przetestować w roli delikatnego szamponu, a jeśli nie będzie współgrać z moją skórą głowy to wzbogacę go olejami i użyję zgodnie z przeznaczeniem.
Testowaniem obu produktów zajmę się w najbliższym czasie i nie omieszkam zdać Wam relacji :)
Wszystkie zakupy staram się robić "z głową" co umożliwia mi niezbankrutowanie, ale dziś przez zupełny przypadek (lub przeznaczenie :D) wylądowałam w drogerii i nie mogłam przejść obojętnie obok półki z kosmetykami do włosów i zakupiłam: Farmona- lniana odżywka bez spłukiwania oraz balsam Mrs. Potter's wersja z aloesem i jedwabiem.
Za balsam zapłaciłam 9.10 zł a za odżywkę b/s (która przy cieńszych włosach może być użyta jako odzywka d/s) 7.90 zł.
Swój zakup usprawiedliwiam tym, że zarówno jeden jak i drugi produkt bardzo mi się przyda, bo moje zapasy są na wyczerpaniu.
Balsam postaram się przetestować w roli delikatnego szamponu, a jeśli nie będzie współgrać z moją skórą głowy to wzbogacę go olejami i użyję zgodnie z przeznaczeniem.
Testowaniem obu produktów zajmę się w najbliższym czasie i nie omieszkam zdać Wam relacji :)
niedziela, 12 października 2014
Peeling cukrowy na skórę głowy: podejście I.
Witajcie :)
O peelingu cukrowym słyszałam już dawno temu (głównie za sprawą anwen), ale nie po drodze było mi z zastosowaniem go. Obawiałam się głównie trudności przy spłukiwaniu i konieczności dwukrotnego mycia włosów, co u mnie przy stosowaniu szamponów z SLS mogłoby bardziej zaszkodzić niż pomóc.
źródło
A jak było w rzeczywistości? Zapraszam do rozwinięcia :)
O peelingu cukrowym słyszałam już dawno temu (głównie za sprawą anwen), ale nie po drodze było mi z zastosowaniem go. Obawiałam się głównie trudności przy spłukiwaniu i konieczności dwukrotnego mycia włosów, co u mnie przy stosowaniu szamponów z SLS mogłoby bardziej zaszkodzić niż pomóc.
A jak było w rzeczywistości? Zapraszam do rozwinięcia :)
sobota, 4 października 2014
Czy dbanie o włosy jest kosztowne?
Oczywiście moja wypowiedź będzie bardzo subiektywna, ponieważ dla niektórych 15 zł za odżywkę to dużo, a dla innych mało, dla jednego 20 min poświęcone włosom to krótko, a drugiemu szkoda na to czasu :)
czwartek, 2 października 2014
Gdy za oknem szaro, buro i ponuro...
Witajcie :)
Jesień ma zarówno wiele zalet jak i wad. Dzisiejszy wpis dotyczyć będzie tych drugich, a mianowicie pielęgnacji, gdy pogoda nie sprzyja utrzymaniu gładkich i lśniących włosów.
Hmmm.... od czego by tu zacząć? W moim przypadku jesień wymaga bardzo wiele przygotowań i czasu przy dbaniu o moją czuprynę.
Na pewno bardzo pomocne jest mycie odżywką lub delikatnymi szamponami, które nie "zdzierają" naturalnej otoczki włosa, sprawiają, że są nawilżone, gładkie i miękkie. Ja niestety musiałam z tego zrezygnować i bronić się innymi sposobami przed jesiennym puchem na głowie. W jaki sposób?
Jesień ma zarówno wiele zalet jak i wad. Dzisiejszy wpis dotyczyć będzie tych drugich, a mianowicie pielęgnacji, gdy pogoda nie sprzyja utrzymaniu gładkich i lśniących włosów.
Hmmm.... od czego by tu zacząć? W moim przypadku jesień wymaga bardzo wiele przygotowań i czasu przy dbaniu o moją czuprynę.
Na pewno bardzo pomocne jest mycie odżywką lub delikatnymi szamponami, które nie "zdzierają" naturalnej otoczki włosa, sprawiają, że są nawilżone, gładkie i miękkie. Ja niestety musiałam z tego zrezygnować i bronić się innymi sposobami przed jesiennym puchem na głowie. W jaki sposób?
Subskrybuj:
Posty (Atom)