- Zazwyczaj 2-3 godziny przed zaplanowanym myciem, zwilżam włosy wodą i wcieram na całą długość olej (obecnie lniany). Ta metoda ostatnio lepiej się u mnie sprawdza niż nakładanie na włosy suche.
- Około 10 minut przed myciem nakładam odżywkę (teraz jest to Isana dżywka intensywnie pielęgnująca), która ułatwi zmycie oleju oraz ochroni włosy podczas mycia lub balsam Grenn Pharmacy, więcej TUTAJ
- Odkąd uporałam się z łupieżem myję włosy delikatnym szamponem ( Bambino lub Green Pharmacy z z żeń-szeniem)
- Następnie nakładam maskę ( moje ulubione to Crema al Late lub Kallos z proteinami jedwabiu- TUTAJ)
- Po ok.10 min spłukuję maskę letnią wodą.
- W końcówki wcieram odrobinę oleju arganowego ( więcej znajdziecie TUTAJ) i delikatnie jeszcze na mokro rozczesuję włosy.
- Na noc ( włosy zazwyczaj myję wieczorem) włosy zaplatam w warkocz i rano wcieram w nie 1 lub 2 krople olejku Marion, o których była mowa TUTAJ.
Kupując maski, wybieram raczej te które mają w składzie proteiny, olejki czy też silikony. Pomimo dbania o moje włosy, dalej zdarza mi się wstać z czupryną, wtedy ratuję się odżywką bez spłukiwania ( np. Joanny), olejkiem lub gdy nie mam czasu to po prostu związuję włosy, czego nie lubię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz