![]() |
W "ogarnięciu" sytuacji pomogło mi kilka zasad, bez których dziś nie wyobrażam sobie pójścia na zakupy kosmetyczne:
1. Robiłam listę czego aktualnie potrzebuję i mimo wielkiej pokusy staram się kupować tylko to co sie na niej aktualnie znajduje.
2. Gdy nie mogłam się zdecydować na jakąś konkretną maskę czy odżywkę sprawdzałam opinie innych dziewczyn oraz w miarę możliwości składy i dopiero wtedy udawałam się do drogerii.
3. Nauczyłam się nie nabierać na przechwałki producentów typu "bez naszej odżywki wypadną ci włosy" :)
4. Zamiast wierzyć reklamom przyswoiłam podstawowe składniki kosmetyków, chociaż mam jeszcze sporo do nauczenia ( pomocny jest w tym choćby Wizaz, np. TUTAJ ), dzięki temu nie znajdzie się nagle tona kosmetyków bez których moje włosy na pewno będą okropne i wiem które produkty będą dla mnie najlepsze.
5. Na okazje staram się nie nabierać, chociaż w dalszym ciągu mam z tym problem gdy widzę kosmetyk przeceniony o połowę, no cóż nikt nie jest idealny. Jeżeli kupuję coś z promocji to tylko gdy kończy mi się dany produkt i tylko taki, który wiem, że jest odpowiedni dla moich włosów i wiem, że nie będą to pieniądze wydane na darmo. No chyba, że od dawna chcę mieć jakis produkt i akurat jest na promocji.
6. Często organizuję zakupy grupowe przez internet, bo wtedy można dużo zaoszczędzić, ale robię to tylko gdy mam deficyt wielu produktów kosmetycznych, które nie będą gniły na półce.
Niby zasady są proste i oczywiste dla wszystkich, ale z ich realizacją jest gorzej, szczególnie gdy nagle potrzebujemy jakiś produkt lub ot tak z nudów wejdziemy do drogerii. Nie jedna z nas została pochłonięta i przepadła na wiele godzin, za to wróciła z okaźnym łupem. Dlatego bądźcie silne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz