wtorek, 15 lipca 2014

Gdy włosy odmawiają posłuszeństwa.....

Witam Wszystkich :)
Za oknem piękna pogoda, słońce zachęca do wyjścia  z domu, ale jak to zrobić gdy włosy nie chcą z nami współpracować?!
Pogodziłam się już z tym, że o długiej, prostej tafli włosów mogę zapomnieć, nawet więcej- polubiłam moją kręconą czuprynę (chociaż są momenty, że chcę dorwać nożyczki i się na nich zemścić), ubóstwiam je za ich nieprzewidywalność- nigdy nie układają się w ten sam sposób: raz są bardziej kręcone, innym mniej (szkoda tylko, że najczęściej najlepiej wyglądają gdy nie muszę wychodzić i nie stawiam przed nimi żadnych wymagań :)


Jednak są takie dni- szczególnie gdy upał daje się we znaki lub wręcz przeciwnie- gdy za oknem szaro,  buro i ponuro i moje włosy wołają o pomstę do nieba: są spuszone, ani proste ani kręcone, ot taka bezładna gęstwina :) Co wtedy zrobić? Najprostszy sposób: związać. Ale są takie sytuacje gdy nie mamy pod ręką gumki a na intensywne poszukiwania czasu brak lub po prostu mamy ochotę wyjść w rozpuszczonych włosach bo tak i koniec :)
W takiej sytuacji możemy podratować się np. odżywkami bez spłukiwania, odrobiną olejku, mgiełki lub nawet wodą, następnie związać je na chwilkę w koczka lub zapleść warkocz, po jakimś czasie rozpuścić i powinno być znacznie lepiej. U mnie ta metoda jest niezawodna i przywraca włosom w miarę jako taki ład. W zimie przed katastrofą dodatkowo uchronią nas czapki. Możemy też posłużyć się wsuwkami (w celu ich lekkiego podpięcia), opaskami itd. Ja tego nie stosuję bo moje włosy nie najlepiej prezentują się upięte zaraz po umyciu, zresztą nie po to tyle czasu poświęciłam na ich mycie i nawilżanie, żeby teraz smętnie chować je w kucyku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz