W jednym z ostatnich wpisów wspominałam Wam, że mam zamiar pozbyć się rozjaśnianych końcówek z pomocą szamponetki Marion w odcieniu hebanowej czerni. Jak powiedziałam tak też zrobiłam.
Zabieg farbowania był bardzo prosty. Najpierw umyłam włosy płynem Facelle a następnie w wilgotne końcówki wmasowałam szampon, który trzymałam na włosach ok.45 min.. Jedno opakowanie w zupełności wystarczyło (na końcówki) i bardzo ładnie pokryło rozjaśnioną część. Zobaczcie sami:
Oczywiście włosy nie przybrały czarnego odcienia, na co nawet nie liczyłam, ale ujednoliciły kolor.
Dla porównania włosy sprzed koloryzacji.
Zabieg ten ma niestety jedną wadę. Nie mówię tu o zniszczeniu włosów, czego w moim przypadku nie zaobserwowałam, ale o szybkim wypłukaniu się koloru, otóż już po 2 umyciach (czyli dziś) włosy prezentują się następująco:
Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w naturalnym świetle, róznice w "blasku" włosów wynikają z innego nasłonecznienia :) Na niektórych zdjęciach włosy są też bardziej pokręcone niż na innych, ale taka ich uroda i układają się zależnie od humoru.
Jeżeli zapytałybyście się mnie czy polecam ten szampon moja odpowiedź brzmiała by twierdząco w przypadku chęci delikatnej zmiany nasycenia, odświeżenia koloru. Ja zrobiłam ten zabieg bardziej na próbę i teraz mogę spokojnie nałożyć na włosy hennę lub delikatniejszą farbę (decyzji jeszcze nie podjęłam).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz