Dziś trochę o olejowaniu, a dokładniej o olejku arganowym i jego działaniu. Wypróbowałam olej rycynowy, lniany, palmowy, ale to właśnie arganowy najbardziej przypadł mi do gustu.
Nie należy on do najtańszych- za 100 ml oleju zapłaciłam ponad 20 zł, ale wierzcie warto :)
Są różne sposoby nakładania oleju na włosy - na wilgotne lub na suche, z dodatkiem wody, odżywki lub bez, na kilka godzin lub całą noc, przed myciem lub kropla po umyciu, ja próbowała na wszystkie możliwe sposoby i najlepiej sprawdziło się wtarcie kropli po umyciu na wilgotne jeszcze włosy ( wtedy kosmetyk lepiej się wchłania) od połowy długości po końce . Włosy po nałożeniu produktu stają się miękkie, dociążone, końcówki zyskują ochronę, skręt jest poprawiony i NAJWAŻNIEJSZE nie puszą się ! Trzeba jednak uważać, bo łatwo przesadzić z ilością i włosy wyglądają- co tu duzo mówić jak tłuste kluchy :) Wtedy można jeszcze poratować się szczotką i odrobiną wody.
Zadowolona byłam też z efektu gdy 2 łyżki oleju zmieszałam z odżywką i nakładałam na ok.3 godziny i następnie myłam włosy. Nie każdy olej jest dla każdego, jedne włosy dobrze zareagują na kokosowy ( moje niestety nie, pewnie dlatego, że są wysokoporowate) inne na lniany itd. Nie zniechęcajcie się jednak, bo taka mała buteleczka może zdziałać cuda, odżywic i nawilżyć włosy, dlatego warto się chwilę pomęczyć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz