czwartek, 28 sierpnia 2014

Zainspirowana :)

Witajcie
Wybaczcie moją długą nieobecność, ale ostatnimi czasy dużo się działo i nie miałam czasu na blogową aktywność. Dziś przychodzę z paplaniną o wszystkim i o  niczym :)
Już od dawna zbierałam się do napisania tego posta ale zawsze "coś". Dziś już (a może w końcu) nic nie zakłóca przygotowania tego wpisu więc mogę Wam pokazać jakie/czyje włosy wzbudziły mój podziw i zazdrość.
Dla większości czytanie postów o czyiś włosach to pewnie strata czasu, ja jednak lubię czasami popatrzeć i pozachwycać się czupryną innych. Pozwala mi to zebrać się w sobie w chwilach zwątpienia i nie poddawać się w dążeniu to pięknych włosów, a nie udawajmy- każdy ma czasem momenty,kiedy najchętniej wyrzuciłby wszystkie kosmetyki i najchętniej przestałby się cackać ze swoją fryzurą skoro i tak nie ma efektów. W takim właśnie czasie pomaga mi patrzenie na włosy innych.
Z premedytacją unikam oglądania fotek gwiazd lub innych osób o prostych włosach z oczywistego powodu: moje nigdy takie nie będą. Dlatego też cieszy mnie każdy obraz pięknych kręconych (lub falowanych) włosów i myśl "kiedyś też takie będę miała".  Oczywiście to trochę naciągana teoria, gdyż włosy gwiazd są stylizowane przed każdym ważnym wyjściem lub na planie filmowym :)
Oto moje inspiracje i zachwyty ostatnich czasów.

1. Rachelle  Lefevre- gwiazda serialu Under the Dome.
Uwielbiam jej prześliczne kręcone włosy. I jeszcze ten cudny odcień. Od zawsze o takim marzyłam, ale z oczywistych względów pewnie nigdy takiego nie uzyskam.  Rachelle nie ma zbyt długich włosów ale i tak robią nieziemskie wrażenie, same  zobaczcie:


 
                         
                                                                                      źródło: filmweb.pl

2. Vanessa Marano występująca w serialu Switched at Birth.  Jej włosy z każdym odcinkiem serialu są coraz piękniejsze. Nie mogę się na nie napatrzeć. Tylko pozazdrościć.

              źródło: filmweb.pl

3. Lucy Hale ( Pretty Little Liars)
Włosy Lucy  nie są typowo kręcone, raczej proste w kierunku falowanych i  wyglądają pięknie zarówno w pierwszej  jak i tej drugiej  odsłonie, a w serialu PLL w każdym odcinku są pięknie upięte lub ułożone.

           źródło: richglare.com



Bardzo chciałabym zobaczyć powyższe typy w wersji naturalnej, ciekawe czy wtedy byłyby równie piękne.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Moc z natury: banan

Witajcie :)
Dziś pierwszy post z serii Moc Z Natury. Postanowiłam, że na pierwszy ogień pójdzie banan. A mianowicie maseczka regenerująca z banana.




Banan jest dość treściwą dawką protein więc raczej nie należy wykonywać tego zabiegu (o którym zaraz wszystko od A do Z) zbyt często, ale od czasu do czasu warto podarować włosom coś "innego".
Z bananem moje włosy zetknęły się jakiś czas temu, kiedy to zobaczyłam jak jeden z nich marnuje się w kuchni, bo jakoś nikt za nimi w domu nie przepada :) Pomyslałam, że szkoda go wyrzucać i postanowiłam wykorzystać go i odrobinę dodać do maski. Bojąc się, że zostanie na włosach przez najbliższy miesiąc, bo słyszałam o trudnościach ze zmywaniem, do kosmetyku dodałam nieznaczną, rozbabraną jego część. I oto problemów z myciem nie miałam, a za to włosy stały się bardzo miłe w dotyku.
Dlatego, gdy w jakiejś gazecie znalazłam przepis na domową maseczkę z bananów, postanowiłam ją przetestować.
Na początku zaznaczę, ze dojrzałe a nawet przejrzałe banany lepiej się rozgniatają/miksują i dzięki temu konsystencja jest bardziej jednolita i łatwiej ja później usunąć.
Przechodząc do rzeczy: należy rozgnieść miąższ z jednego banana, dodać 2 łyżki śmietany (myślę, że możemy zastosować zamiennik w postaci mleka lub jogurtu naturalnego) i łyżkę oliwy z oliwek. Mieszankę powinnyśmy nałożyć na wilgotne włosy, potrzymać godzinę i zmyć szamponem.
Muszę się przyznać, że zamiast oliwy z oliwek dodałam oleju lnianego z prostej przyczyny- tylko taki miałam pod ręką.
Długo męczyłam się rozgniatając i mieszając wszystko widelcem, aż do momentu uzyskania jednolitej konsystencji, a do z przezorności mycia zastosowałam szampon z SLS, ale mimo to włosy były gładkie i sprężyste. Na pewno powtórzę ten zabieg, gdy znajdę trochę czasu.

sobota, 9 sierpnia 2014

Aktualizacja włosów- sierpień

Witajcie :)
Dziś przychodzę do Was z sierpniową aktualizacją. W tym miesiącu zdecydowałam się na podcięcie włosów, końcówki nie były bardzo zniszczone, ale po 3 miesiącach była na to najwyższa pora. Według mojej mamy, na której spoczywała odpowiedzialność za moje włosy, ścięto ok. 1 cm.




poniedziałek, 4 sierpnia 2014

recenzja: ziaja- maska do włosów wygładzająca, masło kakaowe

Nie jest tajemnicą, że moje włosy wprost przepadają za emolientowymi produktami i w tym wypadku nie było inaczej. Muszę się przyznać, że zawsze unikałam kosmetyków Ziaji, nie wiem czemu ale wydawały mi się zawsze przeciętne i niczym nie wyróżniające się.
Oficjalnie stwierdzam jednak, że to był błąd :)





Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride , Dimethicone, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Myristate, Polyquaternium-10, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed butter, Panthenol, Sodium Benzoate, Parfum, Citric Acid.
Zajdziemy w niej: zmiękczacz/ substancja natłuszczająca, konserwant o działaniu antystatycznym, silikon,konserwant, emolient, substancja zapobiegająca elektryzowaniu, masło kakaowe, subst. nawilżająca, konserwant, zapach, kw. cytrynowy.




Jak widzimy skład jest całkiem fajny jeśli ktoś nie unika silikonów :)
Maska, o której dzisiaj mowa zawiera 200 ml produktu w cenie 8. 50 zł.



Zapach jest cudowny. Od razu po odkręceniu wieczka uderzył mnie baaardzo przyjemny zapach. Miałam ochotę zjeść całą zawartość, zamiast nałożyć ją na włosy (nie przesadzam).



Konsystencja jest bardzo fajna- nie za gęsta, nie za rzadka.
 Ostatnimi czasy niezbyt chce mi się długo przetrzymywać na włosach maski czy też inne kosmetyki, dlatego muszą się zadowolić 5-10 minutami, po których i tak widać efekty. A mianowicie włosy są po niej niesamowicie miłe i gładkie w dotyku (plus dla producenta za dotrzymanie obietnicy), nie mam problemu z ich rozczesaniem (ale mało kiedy miałam ten problem), a przede wszystkim rzuciło mi się w oczy, to że moje włosy bardzo ładnie (jak na nie) się układają, na głowie zrobiły mi się loczki, które utrzymują się nawet drugiego dnia po umyciu co wcześniej było nie do pomyślenia.

piątek, 1 sierpnia 2014

Nowa seria na blogu: Moc z Natury.

Witajcie :)
Wczoraj wieczorem będąc na zakupach i sięgając po herbatę z rumiankiem dopadła mnie myśl o stworzeniu nowej serii na blogu a mianowicie: Moc z Natury.



 Chciałabym poświęcić ją ciekawym przepisom dotyczącym  produktów spożywczych, owoców i warzyw, które można wykorzystać  w pielęgnacji włosów i cery. Będą to metody służące czerpaniu z dobrodziejstw naszego ogródka, ale również porady jak przygotować półprodukty, wzbogacić te, które już mamy ale nie jesteśmy zbyt zadowoleni z ich działania, zresztą zobaczymy co jeszcze wpadnie mi do głowy w trakcie realizacji tego pomysłu :) Jeżeli Macie jakieś propozycje i chcecie się nimi podzielić serdecznie zapraszam.
Już niedługo pierwszy post!