sobota, 23 stycznia 2016

Keratynowe prostowanie Purc Pure keratin- wrażenia, recenzja.

Witajcie :)
Niestety ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na nowe posty, ale znalazłam chwilkę, żeby podzielić się z wami wrażeniami po przeprowadzeniu zabiegu keratynowego prostowania z Purc Keratin 5%.
Ciekawych jak się sprawa ma zapraszam do lektury :)



Na początek kilka podstawowych informacji: swój zestaw- płyn prostujący 300 ml oraz szampon oczyszczający 100 ml) zakupiłam na aliexpress.com za 64 zł (przesyłka była darmowa).
Do wyboru mamy trzy rodzaje produktu:
- keratin 5 % (5% zawartości formaldehydu 5%)
- keratin 8%
- keratin 12 %
Producent zaleca aby dobrać zawartość formaldehydu do rodzaju włosów, tj. im grubsze, bardziej kręcone i oporne włosy tym stężenie formaldehydu powinno być wyższe.

Ja pomimo tego, że mam grube, wysokoporowate włosy wybrałam wersję najdelikatniejszą, czyli 5 %, ponieważ nie zależało mi tak bardzo na idealnie prostej tafli, a raczej na  wygładzeniu i ujarzmieniu.

Nad zakupem zastanawiałam się ponad tydzień: "bo to chińskie...", "bo nie wiadomo do końca co to....", "a jak spalę włosy...", "a jak umrę..." :)
Ale koniec końców zebrałam się na odwagę i kliknęłam "zamów"

Zestaw przyszedł początkiem grudnia (po 4 tygodniach). Nie czekałam zbyt długo, bo już następnego dnia zabrałam się za wykonanie próby na jednym pasmie, a gdy  wszystko przebiegło zgodnie z planem,to dnia kolejnego nałożyłam produkt na całe włosy.
Teoretycznie kosmetyk powinien mieć czekoladowy zapach, jednak zarówno szampon jak i płyn pachną... delikatnie mówiąc niezbyt przyjemnie, obok czekolady to to nie stało :)
Ale idźmy dalej. Już podczas nakładania płyn okropnie podrażniał oczy, gardło i ogólnie rzecz biorąc nie szło oddychać ( co przy kosmetykach tego typu jest raczej normalne, więc nie ma co narzekać)
Na swoje długie, gęste i grube włosy zużyłam 1/3 płynu (100 ml).
Po rozprowadzeniu kosmetyku wzięłam się za wywietrzenie pokoju i po 30 minutach włosy dokładnie wysuszyłam. Wtedy zapach był najgorszy. Ale rekompensował mi to fakt, że moje kłaczki już wtedy wydawały się miękkie i gładkie.
Przy prostowaniu pomagała mi siostra. Niestety prostownica po całym procesie była oblepiona resztami kosmetyku, więc bez czyszczenia się nie obeszło.
Po 3 dniach umyłam włosy i mogłam zobaczyć jak się sprawa rzeczywiście ma.....

Efekt?
Bardzo zadowalający, włosy miłe, proste, gładkie, zero rozdwojonych końcówek, czy jakichkolwiek oznak zniszczenia.
Jedyny minus to towarzyszący mi  przez tydzień (pomimo dwukrotnego mycia) zapach sztucznej czekolady, który był dosłownie wszędzie: na ubraniach, poduszce, szaliku......

Włosy może nie są idealnie proste, ale nie to było moim celem, a miesiąc po zabiegu prezentują się one tak (po koczku slimaczku- stąd różne odgniecenia):




Podczas gdy wcześnie wyglądały mniej więcej tak:



3 komentarze:

  1. Witam :) zauważyłam że ty korzystałaś z tej wersji 300 ml i szampon. Dlaczego akurat na ten się zdecydowałaś ? czy jest jakaś różnica między tym co masz, a ten 100 ml i szampon, jest bardziej popularny, a różnica w cenie nie jest duża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Ja zamówiłam zestaw 300 ml z prostej przyczyny- na moje włosy mniejsza ilośc mogłaby nie wystarczyć, a bardziej opłacalne było dla mnie zamówienie zestawu 300 ml za 64 zł, niż np. zapłacenie za dwa mniejsze zestawy ok 80/90 zł.
      Bazując na informacjach zamieszczonych w internecie mogę stwierdzić, że skład 100 ml rózni się od tego 300 ml. Np. mój zestaw nie zawiera w składzie gliceryny, cetrimonium chloride oraz behentrimonium chloride, zostały one "zastąpione" steartrimonium chloride.
      Niestety nie mogę wypowiedzieć się, która z tych wersji jest lepsza, ponieważ miałam styczność tylko z jedną, której ze względu na wydajność zostanę prawdopodobnie wierna :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedz :) przybliżyłaś mnie do wyboru

      Usuń