niedziela, 18 maja 2014

Wtorkowe zakupy

Korzystając z wolnej chwili i promocji w Rossmannie skusiłam się na kupienie kilku nowych produktów do włosów. Na mojej liście znalazły się m.in.: Maska Alterra (5,90 zł), Gliss Kur (10.90 zł), odżywka nawilżająca Isana  ( ok. 5 zł) oraz szampon Baby Dream (ok. 5 zł).
Prawie wszystkie produkty były w dość dużej bo prawie 50 % obniżce, więc jest nadzieja, że w najbliższym czasie nie zbankrutuję :)



Obecnie testuję wszystkie te kosmetyki i póki co zachwytu nie ma, ale po 2 użyciach nie ma co się wypowiadać i za jakiś czas zdam Wam pełną relację.

Przerzuciłam się ostatnio na szampony bez SLS ale moja czupryna, a raczej skóra głowy średnio to toleruje.
Może to wina szamponu Baby Dream, o którym krążą różne opinie, ale na razie się nie poddaję i zobaczymy co z tego wyjdzie.

sobota, 17 maja 2014

jak czesać kręcone włosy?

Pewnie większość kręconowłosych odkryła już magiczną zasadę-  włosów nie czeszemy na sucho. Ja doszłam do tego wniosku po latach (brawo!) i chodzeniu z puchem na głowie. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dlaczego tak robiłam, z dzisiejszego punktu widzenia było to po prostu głupie :)
A więc dla wszystkich, którzy popełniali te same błędy co ja- włosy kręcone czeszemy na mokro, a włosy proste na sucho ( inaczej mogłybyśmy doprowadzić do znacznych uszkodzeń mechanicznych włosów, czego raczej nie chcemy).
Włosy najlepiej czesać grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach lub palcami.

Ja ostatnimi czasy rozczesuję naolejowane włosy grzebieniem jeszcze przed myciem, dzięki temu włosy są zabezpieczone przed zniszczeniami i łatwo się rozczesują, po umyciu i nałożonej masce rozplątuje je delikatnie palcami, a gdy już maskę spłuczę - przeczesuję je palcami raz kolejny, przez co włosy są ładnie skręcone i nie napuszone.








Zdjęcie sprzed roku gdy jeszcze miałam długie włosy, ale wtedy również stosowałam metodę rozczesywania włosów na mokro palcami :)














Nie polecam suszenia suszarką- czy to zimnym czy ciepłym nawiewem, z dyfuzorem czy bez- zawsze u mnie pojawiał się ten sam efekt- puch. Jeżeli u Was jest inaczej to bardzo zazdroszczę. Ja niestety muszę czekać aż włosy wyschną naturalnie, dlatego zmuszona jestem myć je wieczorem i odczekać 2-3 godz aż wyschną.

Jest też podobno cudowna i skuteczna metoda suszenia włosów naturalnie czy też suszarką, która polega na zebranie mokrych włosów, podzieleniu ich na 2 części i zawinięciu w ręcznik, tak by jego końce oplotły nasze włosy po obu stronach ( takie ręcznikowe warkocze), zebraniu końców i wysuszeniu ich. Włosy wtedy nie powinny się puszyć i być ładnie skręcone. Ja pozbyłam się suszarki więc nie jestem w stanie w tym momencie przetestować tej metody, ale jeżeli Wy ją wypróbowałyście to fajnie byłoby usłyszeć o efektach.

Dokładny filmik z instrukcją znajdziecie chociażby tutaj:




Gdy łudziłam się, że mogę czesać włosy na sucho zakupiłam szczotkę jonizującą za ok 70 zł na allegro i miałam nadzieję, że może ona coś wskóra, niestety tak się nie stało. Włosy co prawda były bardziej gładkie i miłe ale był to efekt krótkotrwały a ni to kręcony ni to prosty puch w dalszym ciągu nie wyglądał estetycznie.



Szczotkę można stosować zarówno jak taką zwykłą czyli po prostu rozczesać włosy lub włączyć jonizację, która ma za zadanie wygładzić włosy.

Jeżeli macie włosy proste lub średnio falowane może to być dobre rozwiązanie.

czwartek, 15 maja 2014

Pierwsze efekty picia drożdży

O mocnym postanowieniu rozpoczęcia picia drożdży pisałam wcześniej TUTAJ, dziś wspomnę o pierwszych efektach i spostrzeżeniach.
Co prawda drożdże babuni najlepiej się kruszą, a co za tym idzie najłatwiej się rozpuszczają, ale moim zdaniem najlepszy smak mają drożdże domowe, a najprzyjemniejszy zapach mają drożdze wyborne.
Tak więc ja zmieniłam dealer'a i piję drożdże domowe, bo wolę się trochę pomęczyć przy rozpuszczaniu i delektować się smakiem. Ale co kto lubi :)

Mimo tego, że do zakończenia kuracji drożdzowej jeszcze daleko, to już widzę pierwsze efekty-pojawiło się u mnie mnóstwo baby hair ( zdjęcie poniżej)












Oraz zaobserwowałam, że włosy zaczęły szybciej rosnąć ( zdjęcia z pierwszego dnia picia drożdży, na skutek złego światła prawie nie widać jaśniejszych końcówek, oraz drugie zdjęcie po 3 tygodniach już w normalniejszym świetle )

( starałam się, aby zdjęcia były mniej więcej takie same, ale wyszło jak wyszło :)













Co do cery to po pierwszym tygodniu pojawiły się wypryski na brzuchu i rękach ale już wszystko wróciło do normy.
O zmianach będę informować na bieżąco, bo to dopiero początek mojej przygody z drożdżami, które mam zamiar pić 3 miesiące :)

wtorek, 13 maja 2014

Isana-odżywka intensywnie pielęgnująca

Jakiś miesiąc temu będąc w Rossmannie zobaczyłam, że na promocji są odżywki z Isany, pomyślałam dlaczego by nie spróbować i tak oto  rozpoczęło się moje uzależnienie :) Już od dawna słyszałam pozytywne opinie o tych produktach, jednak jakos nie mogłam się do nich przekonać i to był mój błąd.
Zapewne wiele z Was, już przetestowało te odżywki, jeżeli nie, to zachęcam- cena jest dość niska więc dużo nie stracicie jeżeli z jakiś względów nie przypadną Wam one do gustu :)

Za 300 ml kosmetyku zapłaciłam na promocji ok. 5 zł.

Opis producenta: intensywna pielęgnacja i jeszcze więcej połysku dla zmęczonych, zniszczonych, włosów.  Odżywki z serii ISANA zawierają doskonale dobrane substancje wysokiej jakości, gwarantujące włosom pielęgnację jakiej potrzebują. Cenne składniki takie jak pantenol oraz witamina B3, wnikają głęboko w strukturę włosa wzmacniając go. Formuła pielęgnacyjna wysokiej jakości, z kompleksem intensywnie pielęgnującym, dba o prawidłową gospodarkę wodną i zapobiega rozdwajaniu się końcówek.  Dzięki szczególnie intensywnej pielęgnacji włosy nabierają olśniewającego połysku, stają się jedwabiście miękkie i bardzo łatwo się rozczesują.

Skład: Aqua, Cetearyl alcohol, Glyceryl stearate SE, Propylene glycol, Stearamidopropyl dimethylaine, Quaternium-87, Panthenol, Niacinamide, Acid, Parfum, Alpha-isomethyl ionone, Phenoxyethanol, Citric acid, CI 15985

Czyli znajdziemy tu m.in. emolienty o działaniu zmiekczającym i wygładzającym, tworzące ochronny film na włosach, substancje nawilżające, antystatyczne, subst. wygładzające i ochronne, wit. B5, wit.B3, zapach, konserwant, kw. cytrynowy.

Wydajność: Odżywki użyłam dotąd 5 razy a jak widzicie na zdjęciu zostało prawie całe opakowanie.
Odżywka jest dość gęsta, nie spływa z włosów.
Opakowanie bardzo mi odpowiada, łatwo wydobyć odżywkę (choć niektórzy z ta opinią się pewnie nie zgodzą).
Co do działania to jestem bardzo na tak. Włosy są miękkie, miłe w dotyku, nie ma problemu z rozczesaniem włosów, lekko je dociąża, nie zauważyłam szybszego przetłuszczania czy innych niepożądanych efektów. Czasami nakładam ją przed myciem lub mieszam z olejem i działa również bardzo dobrze.

sobota, 10 maja 2014

Olej rycynowy i jego działanie na rzęsy

Już nie od dziś wiadomo, że olej rycynowy ma cudowny wpływ na nasze włosy, o czym już pisałam TUTAJ, ale również super sprawdza się jako odżywka na rzęsy. Ja miałam się zabrać za stosowanie go na rzęsy już daaaawno temu, ale jakoś tak przeciągałam ten moment, aż w końcu powiedziałam sobie dość lenistwa i zaczęłam go codziennie aplikować za pomocą starej szczoteczki od tuszu każdego wieczoru.
Moje rzęsy są nijakie, ni to długie ni to dramatycznie krótkie, ani nie podkręcone ani strasznie oklapnięte, ot taki przeciętniak.
Oleju używam regularnie, trzymając całą noc na rzęsach i zmywając rano. Początkowo zauważyłam nadmierne wypadanie i gdy już miałam się poddać wszystko wróciło do normy, a nawet jest lepiej. Można zauważyć pierwsze efekty ( mam nadzieję, że nie tylko ja je widzę)
Kuracje zamierzam kontynuować w dalszym ciągu, zobaczymy jaki będzie efekt końcowy :)

Poniżej zdjęcie przed oraz po 2 tygodniach, które przed chwileczką zrobiłam. Wybaczcie jakość, ale mój aparat jest w chwilowej niedyspozycji i jestem zdana wyłącznie na telefon :)





czwartek, 8 maja 2014

Jakie cięcie najlepsze dla włosów kręconych?

Jak już niejednokrotnie wspominałam kilka lat temu miałam bardzo długie, acz zniszczone, napuszone włosy. Używałam tylko jakiejkolwiek drogeryjnej odżywki od czasu do czasu. Za całe zło na moich włosach obwiniałam wszystko tylko nie pielęgnację- a raczej jej brak. Moje włosy okropnie się puszyły. Zamiast zmienić sposób w jaki się z nimi obchodziłam zrobiłam coś naprawdę głupiego, a mianowicie mocno je wycieniowałam. Uległam modzie oraz radom koleżanek, które mając proste włosy świetnie wyglądały w cieniowanej czuprynie, ja natomiast niekoniecznie :)
Włosy zamiast zmniejszyć swoją objętość zaczęły się jeszcze bardziej puszyć, z przodu, gdzie  były krótsze miałam  zakręcone baranki, z tyłu, gdzie były dłuższe i cięższe były prawie proste i gładsze, możecie sobie zatem wyobrazić jak to wyglądało.
Zamiast zmądrzeć i wyrównać włosy, oraz w końcu zacząć o nie dbać, wycieniowałam je  jeszcze bardziej. Żałuję, że wtedy nie znalazł się nikt kto przegadałby mi i powiedział jak to wygląda :). Jakieś 2 lata temu zaczęłam w końcu bardziej dbać o moje włosy (nareszcie!), lecz te w wyniku niezdarnego cięcia, dalej się puszyły, szczególnie ta wierzchnia wystrzępiona warstwa.
W grudniu zdecydowałam się definitywnie pożegnać z cieniowaniem. Poniżej przedstawiam zdjęcie zrobione godzinę przed wizytą u fryzjera. Włosy może nie wyglądają na nim tragicznie, gdyż wtedy już przykładałam się do ich pielęgnacji, ale uwierzcie były momenty gdy wyglądałam komicznie :)

Włosy do połowy były gęste, pózniej zaczynały się bardziej proste strąki. U fryzjera postawiłam na wyrównanie całości i  delikatne wycieniowanie samych końcówek. Była to chyba jedna z najlepszych decyzji- włosy przestały się tak puszyć i w końcu przypominają jedną logiczną całość :)

Po moich doświadczeniach radzę Wam ( zwłaszcza jeżeli macie włosy z tendencją do puszenia i podkręcania) zastanówcie się zanim zdecydujecie się na mocne wycieniowanie.

Wiele zależy też od fryzjera- jeżeli cieniowanie zrobi w umiejętny sposób na cieniowaniu można wiele zyskać- ja niestety trafiałam na fryzjerów, którzy nie bardzo wiedzieli jak zabrać się za moje włosy i efekt był jaki był.

poniedziałek, 5 maja 2014

Jak ograniczyłam puszenie włosów

W zależności od stanu moich włosów, reagują one różnie na kosmetyki i zabiegi. Kiedyś moim włosom nie pomagało absolutnie nic i po każdym umyciu wyglądałam jakby przed momentem strzelił we mnie piorun :) Całe szczęście, że przekonałam się do olejowania i kilku innych sposobów(które teraz są nieodłączną częścią mojej pielęgnacji), bo dzięki temu mogę się cieszyć względnie ładnymi i nienapuszonymi włosami. Jak to osiągnęłam?


  1. Zazwyczaj 2-3 godziny przed zaplanowanym myciem, zwilżam włosy wodą i wcieram na całą długość olej (obecnie lniany). Ta metoda ostatnio lepiej się u mnie sprawdza niż nakładanie na włosy suche.
  2. Około 10 minut przed myciem nakładam odżywkę (teraz jest to Isana dżywka intensywnie pielęgnująca), która ułatwi zmycie oleju oraz ochroni włosy podczas mycia lub balsam Grenn Pharmacy, więcej TUTAJ
  3.  Odkąd uporałam się z łupieżem myję włosy delikatnym szamponem ( Bambino lub Green Pharmacy z z żeń-szeniem)
  4. Następnie nakładam maskę ( moje ulubione to Crema al Late lub Kallos z proteinami jedwabiu- TUTAJ)
  5. Po ok.10 min spłukuję maskę letnią wodą.
  6. W końcówki wcieram odrobinę oleju arganowego ( więcej znajdziecie TUTAJ) i delikatnie jeszcze na mokro rozczesuję włosy.
  7. Na noc ( włosy zazwyczaj myję wieczorem) włosy zaplatam w warkocz i rano wcieram w nie 1 lub 2 krople olejku Marion, o których była mowa TUTAJ.
Dawniej używałam różnego rodzaju wcierek na porost włosów, ale z lenistwa zaprzestałam i jestem w trakcie picia drożdży z czego jestem coraz bardziej zadowolona, ale o tym po zakończeniu kuracji czyli jeszcze dłuuuuuuuuuugo, na razie możecie poczytać o tym jak rozpoczęłam moja przygodę z drożdzami TUTAJ. Maski jak i odżywki często stosuję zamiennie, żeby włosy się do nich nie przyzwyczaiły.
Kupując maski, wybieram raczej te które mają w składzie proteiny, olejki czy też silikony. Pomimo dbania o moje włosy, dalej zdarza mi się wstać z czupryną, wtedy ratuję się odżywką bez spłukiwania ( np. Joanny), olejkiem lub gdy nie mam czasu to po prostu związuję włosy, czego nie lubię.